wtorek, października 17, 2006

Bo Platon wiedział...

Philos patrzy na piękność modląc się oczyma jak przed ołtarzem bóstwa... "Zobaczy kochanka, a oto po pierwszym dreszczu odmiana. Pot go oblewa i gorącość go ogarnia niezwyczajna. Bo oto weszły weń przez ocvzy promienie piękna i rozgorzały w nim soki ożywcze dla piór. A gdy się soki ogrzeją, zaczyna tajać twarda powłoka, w której od dawna zarodki piór zamknięte tkwiły, a kiełkować nie mogły. Kiedy teraz pokarm napływa, zaczynają pęcznieć i od korzonków rosnąć trzony piór po całej duszy, bo cała była niegdyś w piórach. Więc kipi w niej teraz wszystko i wytryska, i tak jak ten, któremu zęby wyrastają, jakieś ma swędzenia i ból w dziąsłach, tak samo czuje się dusza człowieka, który zaczął pióra puszczać. Coś w niej kipi i coś się burzy, i boli, i łechce, kiedy pióra rosną. I tylko kiedy na piękność kochanka patrzy i bierze w siebie cząstki, które z niego promieniami idą, a nazywają się urokiem, natenczas się rozpływa i rozgrzewa, przestaje się męczyć i napełnia radością"

Philos rozwija się tylko na podatnym gruncie. Na nie podatnym, nakłada na siebie skorupę. A wówczas „zsychają się, krzepną i zatykają ujścia, którymi pióra wychodzić miały, i zarodki piór pozamykane w swoich to łebkach, a skropione urokiem, tłuc się zaczynają na podobieństwo tętnic i wciskać ostrzami w ujścia swych komór tak, że dusza ze wszech stron tysiącem żądeł dźgana cierpi. A kiedy sobie przypomni, to co piękne, raduje się. Miesza się w niej radość i wściekłość i stąd jej rozpacz. Tętni i pędzi tam, gdzie się spodziewa zobaczyć to, co ma piękność”

Andrzej Nowosad cytujący Platona

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

"...jak mój były..." xD

Anonimowy pisze...

hmmmmmmm.......

Anonimowy pisze...

Ten Platon to miał łeb...