sobota, sierpnia 05, 2006

Irytujące chwile irytującego życia (czyli cojakisczasowe pierdolenie smutów)

Bardzo obrzydliwa pogoda...
Patrząc przez okno ma sie wrazenie jakby lato wyparowało od nadmiernych upałów, przywołując jednoczesnie najpaskudniejszy z obrazów smiertelnie depresyjnej jesieni...
To nie jest dobry czas na myslenie, planowanie i przede wszystkim na patrzenie w okno...
Juz jakis czas temu okno stało sie dla mnie symbolem odłaczenia sie od wszechogarniającej rzeczywistosci...
Okno, mimo ubogiego czesto widoku jaki oferuje mózgowi, w pewnym momencie dojrzewania zyskuje nową rolę która staje sie często nagorszym przekleństwem...
Okno smutnej, pozbawionej perspektyw rzeczywistosci otwiera sie mianowicie na cudowny swiat marzeń...
Dusza pozbawiona blokady racjonalizmu atakuje mysli tysiącami pozytywnych rozwiązań negatywnych kwestii życia codziennego...
Nie stajemy sie tam innymi ludźmi, to nasze otoczenie bardziej upodabnia sie do nas...
W surrealistycznych wizjach kreowanych przez oszalały umysł wszystko układa sie po naszej mysli. kazde spotkanie. kazda rozmowa. kazdy gest prowadzi do nieuchronnego szczescia, którego tak brakuje na codzien...
Taka duchowa masturbacja moze trwac w nieskonczonosc co na zewnątrz, w realnym swiecie powoduje apatie, stany depresyjne i obraz kurewskiego nieszczescia płynący z wilgotnych oczu...
debilny koniec debilnie smutnej rozkminy na temat debilizmu ludzkiej wyobraźni
dalej nie jestem na studiach
nie wiem co robic
pogoda najobrzydliwsza jaka mogła sie trafić w srodku lata
sram dniem wczorajszym dzisiejszym i jutrzejszym

Brak komentarzy: