poniedziałek, sierpnia 23, 2010

Sobie porysowałem trochę.

Czytałem niedawno całkiem ciekawą książkę Dworzec Perdido i zaowocowało to całkiem miłą inspiracją. Jako, że okładka do polskiego wydania jest tragicznie zła postanowiłem zrobić swoją. Ma sporo błędów i ogólnie ssie z punktu widzenia miłośników digarta ale i tak jest lepsza od tej, którą firmuje się wyżej wymieniona księga :P

A to jakaś faszionistka, żeby nie było, że nie ma laski!

1 komentarz:

I.Bo pisze...

o,ładne:)